Słowo#50 Marana tha!
[19 grudnia 2019, imieniny Abrahama]
Ostatnio towarzyszy mi dojmujące duchowe, a może też psychiczne poczucie paraliżu i niemocy. Mam wrażenie, jakbym pełzała po pustyni, szorując twarzą o piach i nim się żywiła. W bliskiej odległości widzę stół, a dokładnie ołtarz przykryty białym obrusem. Na nim stoi monstrancja z białą hostią w środku. Nie mogę tam dojść, a raczej dopełznąć. Grzebię się, kręcę. Mam paraliż, niedowład. W tym obrazie powracającym raz po raz podczas tego Adwentu, fizycznie nie jestem w stanie wstać i podejść do Niego.