…
Wczoraj był ten pierwszy raz.
Od lat na niego
nie czekałam.
Nie chciał przyjść,
choć mógł.
W końcu chciał
i przyszedł.
Otworzył drzwi.
Czy może je zamknąć?
Chciałabym, żeby chciał i mógł.
Bo ona jest wszystkim. Bo to także moje imię.
…
Wczoraj był ten pierwszy raz.
Od lat na niego
nie czekałam.
Nie chciał przyjść,
choć mógł.
W końcu chciał
i przyszedł.
Otworzył drzwi.
Czy może je zamknąć?
Chciałabym, żeby chciał i mógł.
Człowiek wyjątkowy.
Tysiące myśli wyjął mi z głowy
i włożył nowe.
Choć nie był na to gotowy.
Ani ja.
Nie wiem po co, choć widzę sens.
Nie wiem co dalej.
Tylko to, co jest.
Katownia.
Kości w końcu pokrywa ziemia i porasta trawa.
Po przystrzyżonych trawnikach
chodzą obcasy
koturny
i biegają małe adidasy,
Krew w końcu pokrywa farba i porastają dzieła sztuki.
Po eleganckich posadzkach
chodzą obcasy
koturny
i biegają małe adidasy.
Tylko okna pamiętają.
One widzą
wnętrza
i zewnętrza.
W szybach jak w lustrach
odbija się
przeszłość
i przyszłość.
Okien nie oszukasz.
Nawet jak je
zamkniesz
i zasłonisz.