[4 kwietnia 2019, Międzynarodowy Dzień Wiedzy o Minach i Działań Zapobiegających Minom]
ŁOMATKO, ale mi się nie chce i tak w zasadzie o czym ja mam pisać. Chodzi za mną taka myśl od kilku dni. Oprócz tego, że się nie chce, to jeszcze jestem w ciemnej dziurze. Ciemnej dolinie. Chociaż wiem, że On jest ze mną to zasadzka rozpaczy czyha na mnie nieustająco. Jak się przed tym bronić? Czy się w ogóle da? Czy siedzę wciąż na minie i potrzebuję działań zapobiegającym jej wybuchnięciu, czy może raczej dać jej wybuchnąć? Albo udawać, że nic się nie dzieje i robić dobrą minę do złej gry?
Niedługo po tym, jak rozpoczęłam ten wpis przypadkiem trafiłam na film pt. Mina. Rewelacyjny uważam. O żołnierzu, który klęczał na minie i czekał na ratunek. Nie chcę opowiadać fabuły, bo warto obejrzeć samemu, ale temat miny towarzyszy mi od pewnego czasu i ma także swoje odzwierciedlenie w Ewangelii.
Czytając Słowo Boże w ostatnim czasie, zobaczyłam wyraźnie, że Jezusa faryzeusze nieustannie próbowali wsadzić na taką minę, a On z precyzją sapera ją rozbrajał. Mistrzowsko wycelowane Słowo dezaktywowało za każdym razem ładunek wybuchowy. Tak było w przypadku choćby cudzołożnicy, którą Jezus ocalił od śmierci. Tutaj pociskiem były słowa: „Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci w nią kamieniem” (por. J 8, 7), czy test na płacenie podatków, gdzie granatem w stronę faryzeuszy stało się zdanie „Co cesarskie, oddawajcie więc cesarzowi, a co Boże- Bogu” (por. Mt 22, 21). Używam słowa granat i pocisk, choć tak naprawdę to testujący Jezusa wystrzeliwali amunicję w Jego stronę, a On się bronił rozbrajając ich arsenał, obnażając ich niecne zamiary i sprawiając, że dostawali rykoszetem własnego pocisku.
Mogłabym w tym miejscu się załamać i stwierdzić, że to Jezus przecież. Ja nie potrafię rozbrajać bomb, zatrzymywać pocisków, unikać granatów, omijać min, przeskakiwać przez ciemne doły. Być może nie potrafię, ale On sam o sobie mówił, jako człowieku: „Ja sam z siebie nie mogę nic czynić” (por. J 5, 30) i podkreślał to kilkukrotnie. To Ojciec dawał mu Ducha, dawał mu Moc, to z Niego czerpał. A skoro jestem dzieckiem Tego samego Boga, to mi tez może dać siłę i mądrość w trudnych sytuacjach.
Prosząc o dar siły i mądrości, wiem, że zostanę wysłuchana, bo Salomon został, gdy o to prosił (zob. 1 Krl 3, 9-14). On też był dzieckiem tego samego Boga. Więc Tato, proszę Cię bądź ze Mną, daj mi czerpać z Twojej obecności siłę, mądrość. Obdarzaj łaskami wszystkie te osoby, które tego potrzebują. Wszystkich nas. Z Tobą można pokonać każde pole minowe. Chcę, żebym to ja sama była jedynym materiałem łatwopalnym i mogła zapalać się, płonąć mocą Ducha Świętego i Twoją miłością. I w tym Duchu nieść Słowa, które pochodzą z Twojej fabryki amunicji. Amen.
Niesamowite! Bardzo dziękuję za te słowa. Z Bogiem wszystko kozna pokonać kazda mine. Ja czasto zapominam o tym, ze On jest w kazdej minucie, pomoze rozbroic kazda sytuacje. Mala mam wiare….dziekuje!!!! Dzis tego mi bylo trzeba.