Słowo#21 Jaki On Jest?

[2 maja 2018, cytat dnia: „By dojść do źródła, trzeba płynąć pod prąd.” S.J. Lec]

„Piszemy wam o tym, co było od początku. O tym, co słyszeliśmy i widzieliśmy na własne oczy, co oglądaliśmy i dotykaliśmy własnymi rękami- o Słowie Życia. To życie się objawiło, a myśmy je widzieli i o nim świadczymy. Głosimy wam życie wieczne, które jest u Ojca, a nam zostało objawione. To, co zobaczyliśmy i usłyszeliśmy, głosimy także wam, abyście i wy trwali z nami w łączności. A jest to łączność z Ojcem i z Jego Synem, Jezusem Chrystusem. Piszemy o tym, aby nasza radość była pełna” (por. 1 J 1, 1-4).

Czytając ten wstęp pierwszego listu świętego Jana (przekład wydawnictwa św. Pawła) do wspólnot chrześcijańskich stwierdziłam, że ja także chciałabym w ten sposób rozpocząć swój tekst. I choć Bóg nie objawia mi się w fizyczny sposób, to doświadczam Jego obecności i świadczę tutaj o tej obecności. Tym samym dzielę się dobrem i radością z innymi. Zachęcam do pozostawania w łączności z Nim, nawet jak jest ciężko i są zakłócenia na linii. Zachęcam innych, ale także siebie.

Zapraszanie Go, przebywanie z Nim na co dzień przez czytanie Jego Słowa, uczestniczenie w Eucharystii, we wspólnocie oraz modlenie się to jedyna ziemska droga, aby Go poznać. Jak mawia moja babcia: bez pracy nie ma kołaczy. Tak jest w tym wypadku. Przez około dwa lata przebywałam z Jego Słowem, czytałam, słuchałam, modliłam się, aż w końcu moje serce stało się zdatne do tego, aby Duch Święty zamieszkał w nim i żebym doświadczała Jego działania i Jego obecności. Na moim przykładzie widać, że Bóg jest zatem cierpliwy, ale też wymagający. Czeka na każdego, ale nie chce budować relacji byle jak, raz na rok lub raz w tygodniu, bo to nie relacja, tylko odbębnienie przykazania.

To jedno Jego oblicze, które dostrzegam. Ale On ma ich wiele i przemienia się wobec mnie podobnie, jak to zrobił na górze Tabor (zob. Mt 17, 1-8) pokazując się uczniom z boskiej strony. Wiem, że jest Bogiem prawdy. Głosi ją i chce, żeby każdy ją poznał. Poznał prawdę o sobie, swojej istocie, a także prawdę o Chrystusie. Jest także Bogiem miłosierdzia. Potrafi wziąć takie niewierzące zero jak ja, wybaczyć wszystkie grzechy i zamienić w swojego ucznia. Potrafił włożyć w moje serce pragnienie głoszenia Ewangelii, pragnienie bycia blisko Niego oraz blisko ludzi i dzielenia się z nimi tym, co od Niego dostaję.

On potrafi się także gniewać i ten gniew mogę w jakimś skrawku poczuć. Joachim Badeni pisze, a ja się z tym zgadzam i odczuwam podobnie, że Boga w szczególności gniewają dwa straszne grzechy: pedofilia i aborcja. Natomiast wiem, że On jest Bogiem przebaczenia i naprawiania tego, czego człowiek nie może odwrócić i naprawić. Jest także Bogiem zazdrosnym. Doświadczyłam tego kilkukrotnie (stąd wiem, że to nie przypadek) podchodząc do Komunii Świętej. Ilekroć przestawałam myśleć o Nim i skupiałam się na księdzu rozdającym komunikanty, nagle spod ziemi wyrastał przede mną inny szafarz i udzielał mi Komunii. Tym samym dostawałam przypomnienie, że ksiądz nie jest w ty momencie ważny, tylko ważny jest On i to na Niego w tym momencie mam się patrzyć. Wiem także, że jest nieskończony, więc nieskończona jest ilość i jakość Jego twarzy. Nikt zatem nie obliczy Jego obliczy, ale możliwość ich odkrywania jest pociągająca, a On jest hojny w ukazywaniu ich.

Za te oblicza uwielbiam Cię Panie! Uwielbiam Cię za to, że przemieniasz się wobec mnie i ukazujesz swoje różne strony, uchylając rąbka tajemnicy Źródła. Jesteś Bogiem wszechogarniającej miłości i radości, równocześnie potrafisz być zazdrosny i gniewać się. Jesteś wszechwiedzący i wszechmocny, ale godzisz się także na niewiedzę i słabość. Jesteś Rodzicem, ale też Dzieckiem i wszechogarniającym Duchem. Chcę do Ciebie dotrzeć, nawet jeśli będę musiała płynąć pod prąd.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *