Słowo#51 No i jest.

[25 stycznia 2020, Święto Nawrócenia św. Pawła Apostoła]

W poprzednim odcinku opisywałam pustynię, po której się czołgałam, w pobliżu widząc ołtarz, przykryty białym obrusem, na którym stoi hostia w monstrancji (zob. Słowo#50). Dzisiaj zebrałam się do tego, aby opisać ciąg dalszy moich pustynnych wrażeń. Tak się stało, że w końcu to moje pełzanie w miejscu zamieniło się na turlanie i poturlałam się wprost pod ołtarz. Koło nosa widziałam jedynie czarne, skórzane buty. Czy ktoś w tej niewidocznej dla mnie płaszczyźnie „nad” sprawował Eucharystię? Zapewne.

Czytaj dalej „Słowo#51 No i jest.”

Słowo#50 Marana tha!

[19 grudnia 2019, imieniny Abrahama]

Ostatnio towarzyszy mi dojmujące duchowe, a może też psychiczne poczucie paraliżu i niemocy. Mam wrażenie, jakbym pełzała po pustyni, szorując twarzą o piach i nim się żywiła. W bliskiej odległości widzę stół, a dokładnie ołtarz przykryty białym obrusem. Na nim stoi monstrancja z białą hostią w środku. Nie mogę tam dojść, a raczej dopełznąć. Grzebię się, kręcę. Mam paraliż, niedowład. W tym obrazie powracającym raz po raz podczas tego Adwentu, fizycznie nie jestem w stanie wstać i podejść do Niego.

Czytaj dalej „Słowo#50 Marana tha!”

Słowo#49 Czekanie w ciemności.

[12 grudnia 2019, Dzień Guzika]

Bez sensu. Są takie dni, kiedy czuję, że wszystko jest bez sensu, że ja jestem bez sensu. Zaczyna ogarniać mnie rozpacz. Są takie dni, że radosny chrześcijanin niosący światło we wszystkie ciemne zakamarki może co najwyżej dostać ode mnie w twarz, żeby zszedł mu ten głupkowaty uśmiech. A jeśli jeszcze raz usłyszę, że Jezus mnie kocha albo jest w tym najczarniejszym miejscu, w którym jestem to zacznę strzelać.

Czytaj dalej „Słowo#49 Czekanie w ciemności.”

Słowo#42 Tak, ale…

[1 lipca 2019, Międzynarodowy Dzień Owoców]

Słuchając wczorajszej Ewangelii uderzyła mnie pewna rzecz. Jezus, który zapraszał ludzi do pójścia za Nim spotykał się z tą samą odpowiedzią: pójdę, ale (zob. Łk 9, 51-62). Pójdę, ale daj mi pogrzebać ojca (czytaj: odziedziczyć spadek). Pójdę, ale daj mi się pożegnać z dotychczasowym życiem (czytaj: żebym się przekonał, czy to na pewno dla mnie) . I zastanawiam się ile razy chcę powiedzieć Mu, jak Maryja TAK, natomiast kończy się na tym, że dodaję po przecinku ale…?

Czytaj dalej „Słowo#42 Tak, ale…”

Słowo#35 Siłownia.

[12 lutego 2019, Światowy Dzień Darwina]

Doszłam ostatnio do wniosku, że moje ziemskie życie było znacznie łatwiejsze przed tym, jak otrzymałam Łaskę wiary. Odkąd z nią współpracuję, w moim CV zaczęły się pojawiać bardzo trudne doświadczenia zarówno cielesne, jak i duchowe. I chociaż już pisałam o wyborze drogi pod górę (Słowo#30), to tym razem otworzyła mi się nowa perspektywa tej „górki”, a mianowicie Golgota (z gr.), zwana Kalwarią (z łac.), czyli sklepieniem czaszki.

Czytaj dalej „Słowo#35 Siłownia.”

Słowo#34 Życie vs śmierć.

[9 lutego 2019, cytat dnia: „Wczoraj do ciebie nie należy. Jutro niepewne… Tylko dziś jest twoje.” Karol Wojtyła]

„Człowiek swej drogi jest nieświadomy, Bóg sam ją przed nim zamyka. Płacz stał mi się pożywieniem, jęki moje płyną jak woda, bo spotkało mnie, czego się lękałem, bałem się, a jednak to przyszło. Nie znam spokoju ni ciszy, nim spocznę, już wrzawa przychodzi” (por. Hi 3, 23-25).

Czytaj dalej „Słowo#34 Życie vs śmierć.”

Słowo#33 Poczekalnia 3.

[15 stycznia 2019, wspomnienie męczenników chińskich]

– Niechże pani siądzie porządnie. Co pani tak siedzi, jakby Pani chciała komuś ustąpić miejsca?- z troską i jednoczesną irytacją zapytała mnie dzisiaj starsza pani w szpitalnej poczekalni.
Odcinek pierwszy rozpoczęłam w poczekalni, potem poczekalnia pojawiła się raz jeszcze, a teraz znowu do niej wracam i Nowy Rok rozpoczynam ponownie poczekalnią. O co chodzi? Czytaj dalej „Słowo#33 Poczekalnia 3.”

Słowo#32 Kto pyta, ten i tak błądzi.

[19 listopada 2018,
27. dzień żałoby po Anielce i 27. dzień życia Zosi na OIOM-ie]

Śmiem twierdzić, że każdy z nas, czy uświadamia sobie to czy nie, ma jedno ziemskie pragnienie. Chce uniknąć cierpienia własnego oraz swoich bliskich. W obliczu cierpienia przestaje liczyć się cokolwiek. Wszyscy inni, świat materialny, codzienne problemy, praca, osiąganie sukcesów, porażki, brak i nadmiar czegokolwiek. Człowiek koncentruje się na przeżyciu swoim i bliskich. Cierpienie oddziela mnie od tego świata, odrealnia, przewartościowuje rzeczywistość. Jednak moim pytaniem jest czy cierpienie, które dotyka mnie i burzy porządek świata zbliża mnie czy oddala od Boga? Zaprzecza czy potwierdza Jego istnienie? Czytaj dalej „Słowo#32 Kto pyta, ten i tak błądzi.”

Słowo#31 (Nie)pokój?

[17-25 września 2018, początek jesieni]

Słowo walka kojarzy mi się od razu z wylewaniem krwi i potu w celu osiągnięcia celu. Walczy się o coś wartościowego, wyjątkowego. Walka to nie szamotanina bez motywu i bez sensu. To zaangażowanie sił i energii w coś dla nas ważnego. Dlaczego w ogóle o tym pomyślałam? Gdyż obecnie jestem w sytuacji, kiedy toczę walkę, mimo że od ponad miesiąca tylko leżę w łóżku, nie licząc kilku wizyt w toalecie w ciągu dnia. Czytaj dalej „Słowo#31 (Nie)pokój?”