Słowo#33 Poczekalnia 3.

[15 stycznia 2019, wspomnienie męczenników chińskich]

– Niechże pani siądzie porządnie. Co pani tak siedzi, jakby Pani chciała komuś ustąpić miejsca?- z troską i jednoczesną irytacją zapytała mnie dzisiaj starsza pani w szpitalnej poczekalni.
Odcinek pierwszy rozpoczęłam w poczekalni, potem poczekalnia pojawiła się raz jeszcze, a teraz znowu do niej wracam i Nowy Rok rozpoczynam ponownie poczekalnią. O co chodzi? Czytaj dalej „Słowo#33 Poczekalnia 3.”

Słowo#32 Kto pyta, ten i tak błądzi.

[19 listopada 2018,
27. dzień żałoby po Anielce i 27. dzień życia Zosi na OIOM-ie]

Śmiem twierdzić, że każdy z nas, czy uświadamia sobie to czy nie, ma jedno ziemskie pragnienie. Chce uniknąć cierpienia własnego oraz swoich bliskich. W obliczu cierpienia przestaje liczyć się cokolwiek. Wszyscy inni, świat materialny, codzienne problemy, praca, osiąganie sukcesów, porażki, brak i nadmiar czegokolwiek. Człowiek koncentruje się na przeżyciu swoim i bliskich. Cierpienie oddziela mnie od tego świata, odrealnia, przewartościowuje rzeczywistość. Jednak moim pytaniem jest czy cierpienie, które dotyka mnie i burzy porządek świata zbliża mnie czy oddala od Boga? Zaprzecza czy potwierdza Jego istnienie? Czytaj dalej „Słowo#32 Kto pyta, ten i tak błądzi.”

Słowo#31 (Nie)pokój?

[17-25 września 2018, początek jesieni]

Słowo walka kojarzy mi się od razu z wylewaniem krwi i potu w celu osiągnięcia celu. Walczy się o coś wartościowego, wyjątkowego. Walka to nie szamotanina bez motywu i bez sensu. To zaangażowanie sił i energii w coś dla nas ważnego. Dlaczego w ogóle o tym pomyślałam? Gdyż obecnie jestem w sytuacji, kiedy toczę walkę, mimo że od ponad miesiąca tylko leżę w łóżku, nie licząc kilku wizyt w toalecie w ciągu dnia. Czytaj dalej „Słowo#31 (Nie)pokój?”

Słowo#30 Beboki i inne straszaki.

[15 sierpnia 2018 Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny]

W pewnym momencie nawracania stajesz przed trudnym wyborem. Bramka numer: jeden gładka, przyjemna, spacerowa i klimatyzowana droga vs. bramka numer dwa: trudna, kamienista, którą przechodzisz w mrozie lub upale. I tak na chłopski rozum oczywiście, że bierzemy jedyneczkę. Kto by się chciał męczyć i po co? Czytaj dalej „Słowo#30 Beboki i inne straszaki.”

Słowo#29 W poczekalni.

28 lipca 2018 [Dzień Kultu Masy Mięśniowej]

Stało się. Jestem w poczekalni. Nie takiej, jak w odcinku pierwszym (choć w takich bywam ostatnio często). Jestem w sytuacji, kiedy zwiedziłam już trochę pokoi, do których On mnie zaprosił i trafiłam do holu. Czekam na głos, który zawoła mnie do kolejnego. Bardzo frustrująca nauka cierpliwości. Przecież co może być ciekawego w poczekalni? Stare magazyny sprzed paru lat. Brak okien i krzesła. Cisza. Nic. Nuda. Czytaj dalej „Słowo#29 W poczekalni.”

Słowo#28 Słowo w sercu.

[czerwiec- lipiec 2018, Jeśli zło jest zaraźliwe, to takie jest tez dobro. Dlatego potrzeba by obfitowało w nas coraz bardziej dobro.” – Papież Franciszek ]

Chciałabym, żeby każde Twoje Słowo to był kwiat róży. Żeby rozkwitła cała łąka pęków kwiatowych- nawet miniaturowych, żeby nigdy nie więdły, ale żeby pozostawało wciąż miejsce na nowe kwiaty. Czytaj dalej „Słowo#28 Słowo w sercu.”

Słowo#26 Naoczny świadek.

[22 czerwca 2018, zakończenie Roku Szkolnego]

Dzisiaj w Ewangelii św. Mateusza przeczytałam: „Oko jest dla ciała niczym lampa. Jeśli twoim oczom niczego nie brakuje, całe twoje ciało jest jasne. Lecz jeśli twe oko słabnie, całe ciało pogrąża się w mroku. A jeśli ściemnieje źródło twego światła, to ogarniać cię będzie naprawdę wielka ciemność!” (por. Mt 6, 22-23). Od razu pomyślałam o moim chorym od wielu miesięcy prawym oku. Mimo wdrożenia nowego leczenia i poprawy, rogówka została na tyle uszkodzona, że widzę mgłę. Bardzo uciążliwa przypadłość. Chore oko. Czytaj dalej „Słowo#26 Naoczny świadek.”

Słowo#25 Serpentyny.

[7 czerwca 2018, cytat dnia: „Dzień z nocy wstaje jak prorok i świata oblicze zmienia”- L. Kruczkowski]

Kiedyś (w sumie jeszcze nie tak dawno temu) nie wierzyłam w Jego istnienie. Owszem, przeszłam przez cały system edukacji katolickiej oraz sakramenty, ale jako psycholog obdarzony zdrowym rozsądkiem (takie o sobie miałam mniemanie) sądziłam, że Boga wymyśliliśmy sobie sami, aby nie bać się śmierci. I nawet jeśli istnieje jakiś byt absolutny to bardziej jest to energia powstała z naszych myśli, no ewentualnie zapatrzony w siebie Ktoś, który nie zwraca na nas- ziemskie robaki uwagi, więc my także nie powinniśmy się Nim kłopotać… Czytaj dalej „Słowo#25 Serpentyny.”

Słowo#24 Rachunek ostateczny.

[31 maja 2018, Sollemnitas Sanctissimi Corporis et Sanguinis Christi]

Widziałam ostatnio osobę z czterokończynowym porażeniem na wózku inwalidzkim, która śpiewała, że Bóg jest wszechmogący. Uwielbiała Go tak samo, a może nawet z większym zaangażowaniem niż osoby ogólnie zdrowe dookoła. Pomyślałam, że ta trudna do zrozumienia dla nas prawda o Jego wszechmocy, musi być jeszcze trudniejsza dla ludzi cierpiących. Uderzył mnie ten obraz, bo jak ciężko musi być osobie, która wie, że Bóg mógłby ją uzdrowić, a tego nie robi z jakichś przyczyn. I nie, nie twierdzę w tym miejscu, że tą przyczyną jest to, że Go nie ma albo nie jest dobry, bo przecież niektórych uzdrawia na duszy i ciele. Pozostaje pytanie dlaczego jednych, a nie drugich? Czytaj dalej „Słowo#24 Rachunek ostateczny.”